Grand Prix Węgier dla Vettela
Po krótkiej przerwie znowu mogliśmy usłyszeć ryk silników Formuły 1. Tym razem na torze na Węgrzech, który jest najwolniejszym torem w tegorocznym kalendarzu F1. Wyścig był bardzo emocjonalny, cały weekend należał do sp. Julesa Bianchi, który tydzień przed wyścigiem uległ skutkom obrażeń z zeszłorocznego wypadku podczas GP Japonii.
Kwalifikacja nie przyniosła żadnych poważnych niespodzianek. Na pole position stanął Hamilton, dalej Rosberg. Vettel zajął trzecie miejsce. Wiodło się również Ricciardo, który wystartował z czwartego miejsca. Dalej kolejno: Raikkonen, Bottas, Kvyat, Massa, Verstappen, Grosjean.
Emocje towarzyszyły już na starcie, gdy oba bolidy Ferrari (Vettel – Raikkonen) wyprzedziły Mercedesy. Hamilton popełnił błąd, zjechał z toru i spadł na jedenaste miejsce.
Sytuacja na czele wyścigu długo się nie zmieniała. Lewis Hamilton zaczął się przepychać i gonić czołówkę. Jednak w tym samym czasie rozbił się Hulkenberg, a na torze musiał pojawić się safety-car. Po ponownym starcie Hamilton dostał karę za kolizję z Ricciardo i znowu znalazł się poza podium. Co więcej Raikkonena zawiodła technika, więc drugie miejsce objął Rosberg, który zaczął mocno ruszył w pogoń za Vettelem. Ricciardo zaczepił się za Raikkonena komplikując mu życie do tego stopnia, że w jednym pojedynku przebił mu oponę. Sam Ricciardo złamał skrzydło na swoim bolidzie. Kara za to przewinienie się jednak nie pojawiła.
Tak więc Grand Prix Węgier wygrał Vettel, a za nim Daniil Kvyat oraz Ricciardo. Czwarte miejsce zajął Max Verstappen (Toro Rosso), a piąte Fernando Alonso. Dalej kolejno Hamilton, Grosjean, Rosberg, Button i Ericsson.
Ten weekend RedBull zdecydowanie zaliczą do udanych, ponieważ zdobyli dwa miejsca na podium . Świętować może również McLaren, który po raz drugi puntował w tym sezonie.
Następny wyścig odbędzie się tradycyjnie w Belgii na l torze w Spa-Francorchamps.